Turystka, która wyszła ze schroniska w Zakopanem i zniknęła... odnalazła się w policyjnym areszcie w Nowym Sączu
Turystka z Warszawy, która wyszła ze schroniska w Zakopanem i zniknęła… odnalazła się w policyjnym areszcie. Prosto z gór przyjechała bowiem do byłego męża, którego podczas kłótni uderzyła motyką w głowę oraz groziła podpaleniem domu. 54-latka została zatrzymana przez funkcjonariuszy.
Turystka z Warszawy, która od 31 maja br. wynajmowała pokój w górskim hotelu PTTK, wyszła z niego 3 czerwca i nie wróciła pomimo, że pobyt miała opłacony do 5 czerwca. Ponieważ w rejonie Hali Kondratowej znaleziono plecak kobiety z jej rzeczami, schronisko 5 czerwca powiadomiło TOPR, który rozpoczął poszukiwania 54-letniej kobiety i powiadomił Policję. Po sprawdzeniu policyjnych rejestrów bardzo szybko okazało się, że turystce nic złego się nie stało...
4 czerwca br. policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Limanowej zostali wezwani do miejscowości Kłodne, gdzie doszło do awantury domowej. Jak ustalili mundurowi do 41-letniego mężczyzny przyjechała jego była żona, która wszczęła awanturę, w trakcie której uderzyła go motyką w głowę. W trakcie kłótni 54-latka groziła mu oraz straszyła, że spali mu dom. Funkcjonariusze zatrzymali kobietę i osadzili w pomieszczeniach dla zatrzymanych w Komendzie Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Następnego dnia (05.06.br.) kiedy to 54-latka nadal przebywała w policyjnej izbie zatrzymań dyżurny limanowskiej komendy otrzymał informację od dyżurnego TOPR-u o poszukiwaniach zaginionej turystki o takim samym nazwisku. Po weryfikacji, potwierdzono, że to zaginiona turystka.
Kobieta usłyszała zarzut gróźb karalnych, zniszczenia mienia oraz uszkodzenie ciała. Policjanci ustalili także, że małżeństwo jest w trakcie rozwodu i to nie pierwsza taka awantura. W minionym miesiącu kobieta uszkodziła zewnętrzną elewację budynku, oraz podpaliła deski przeznaczone do wykończenia budowy domu 41-latka. 7 czerwca br. Sąd Rejonowy w Limanowej na wniosek miejscowej prokuratury zastosował zatem wobec podejrzanej środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. Grozi jej nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Na rozprawę czeka w areszcie śledczym.
Źródło: KWP w Krakowie